Zima, zima i po zimie. W poniedziałek na porannym biegu -20 a dziś +4 stopnie. Nie poszalałem w tym roku z bieganiem w mrozie… szkoda. Jeśli śledzicie profil na facebooku to wiecie, że dziś mija 3 dzień porannych treningów. Nie są to dla mnie standardowe treningi, nie ze względu na porę, lecz na wymagany czas jaki potrzebuję do wykonania zwykłego treningu. Dla mnie osobiście te siedem porannych biegów to ćwiczenie psychiki. Nagle przestawiłem się na inny typ wstawania. Naturalnym odruchem organizmu była obrona typu „poleż, nie wstawaj, łóżko takie ciepłe”. Celem jest przezwyciężyć te myśli i dopiąć cały cykl. Mam nadzieję, że dzięki temu wzmocnię moją „silną wolę” 🙂 Oprócz tego mogę w warunkach porannych przetestować nowy przepis na Batobanana. To turbodoładowanie treningu za grosze chyba na długo zagości w menu.
Poniżej wklejam cały proces przygotowania. Dajcie znać czy całość dobrze się prezentuje 🙂